Wspólne życie wymaga dobrego planu. Zaręczyny, ślub, wesele, codzienne budowanie relacji… Plan na miłość to seria livestreamingów, w której eksperci doradzają Wam, jak z motylami w brzuchu, ale i z rozsądkiem zaplanować wspólną przyszłość – od uroczystości ślubnej do wzajemnych relacji. W drugim odcinku Anna Dąbrowska-Zembik — ekspertka savoir-vivre’u Akademii Montemarco Savoir-Vivre & Manners, współautorka książki „Wasz wymarzony dzień”, przedstawi Wam 6 złotych zasad dotyczących zapraszania gości na ślub. Obejrzyj nagranie lub przeczytaj relację!
Pierwszy odcinek można zobaczyć pod tym linkiem: Plan na miłość odc. 1 — Organizacja ślubu
Nazywam się Monika Dębowska i mam przyjemność rozmawiać z ekspertem od savoir-vivre’u – Anną Dąbrowską o tym, jak zapraszać na ślub.
Anna Dąbrowska: dziękuję bardzo za zaproszenie.
MD: Ania, oprócz tego, że jest ekspertem od savoir-vivre’u, jest też szczęśliwą żoną, dziennikarką i autorką książki Wasz wymarzony dzień, czyli jak zorganizować idealny ślub i wesele z klasą. Tematem rozmowy będzie to, jak zapraszać na ślub, czyli 6 złotych zasad dotyczących zaproszeń.
AD: Ustaliłyśmy z Moniką, że będzie to temat, który zainteresuje czytelników, ponieważ z zapraszaniem jest sporo kłopotów. Ci, którzy zapraszali już to wiedzą, a ci którzy tego nie robili, mamy nadzieję, że dzięki naszym radom nie popełnią gaf. Zacznijmy od zaproszenia, od formy papierowej.
1. Jak powinno wyglądać zaproszenie na ślub?
Pary młode chcą, żeby zaproszenia były piękne. Często decydują się więc na czcionkę, która wydaje się bardzo elegancka, ale którą trudno później odczytać. Pierwszą zasadą do zapamiętania jest to, by nie była zbyt wymyślna, ale taka, by goście mogli z łatwością przeczytać wszystkie ważne informacje.
2. Treść zaproszeń ślubnych
Drugą radą (której chyba w Internecie nie znajdziecie) jest to, żeby unikać skrótów. Jakich? Na przykład wasz ślub odbywa się o godzinie 17, więc napiszcie „godzina 17”, a nie „godz. 17”. Podobnie z rokiem. Pisząc o 2018 roku, rozwińcie skrót „r.”, napiszcie „rok”.
Skoro jesteśmy przy tym, w jaki sposób wypisać zaproszenia, pamiętajcie, żeby dobrze odmienić nazwiska waszych gości. Jeżeli sprawia wam to kłopot, możecie zapytać. Lepiej zapytać i przyznać się do tego, że nie wiemy, niż się później wstydzić, wręczając gościowi zaproszenie z błędem – bo to jest jednak duże faux pas. Myślę, że warto jeszcze wziąć pod uwagę, aby słowo „ślub” zastąpić np. „uroczystością zawarcia sakramentu małżeństwa” – jeśli związek zawieracie w kościele i sakrament jest dla was ważny. W ten sposób dajecie gościom informację, że jest on dla was rzeczywiście bardzo istotny.
MD: To jeśli chodzi o treść. A w kontekście tego, czego nie powinniśmy robić, możesz powiedzieć coś więcej? Czego nie powinniśmy pisać w zaproszeniach?
3. Czego unikać?
AD: Nie lubię mówić, co powinniśmy, a czego nie powinniśmy, więc może powiem, czego warto unikać. Teraz już pary młode wiedzą o tym, choć nie wszystkie, bo kiedyś to było bardzo popularne, pisanie rymowanek, wierszyków. To niestety jest dość infantylne i mało eleganckie. Chyba, że macie cytat przewodni, który rzeczywiście jest dla was bardzo ważny i chcecie to gościom zakomunikować. Jeśli towarzyszy wam w drodze narzeczeńskiej, jest waszą Gwiazdą Polarną – możecie go użyć. Ale na takie przypadkowe rymowane wierszyki radziłabym uważać. Zaproszenie ślubne jest waszą wizytówką. W ten sposób komunikujecie gościom, jaki to będzie ślub, jakie to będzie przyjęcie, jaką jesteście parą. A dla waszych gości jest to pamiątka. Więc, żeby była piękna, pamiętajmy, żeby przekazywać dobre wiadomości. Starajcie się unikać sformułowań typu: „nie chcemy kwiatów”, „nie chcemy prezentów”, „nie zapraszamy dzieci”. Są inne sposoby, żeby to gościom zakomunikować.
Co zamiast kwiatów?
Zachęcam tu do wzięcia udziału w projekcie „Ślub pełen miłości”. Zamiast pisać, że nie chcecie kwiatów i jeśli chcecie, żeby przyjęcie i ślub były festiwalem na cześć miłości – to warto dołączyć do swojego zaproszenia bardzo elegancko przygotowane wizytówki tej akcji. Jest na nich informacja, że na początku małżeńskiej drogi zamiast kwiatów prosicie o przeznaczenie pieniędzy na pomoc ludziom, którzy tego potrzebują. Myślę, że jest to piękny wyraz dojrzałej miłości – można powiedzieć małżeńskiej.
MD: A wracając do naszego tematu, myślę, że wiele par ma z tym problem: komu wręczać zaproszenie, komu wysłać pocztą?
A gdyby ten jeden z najważniejszych dni w życiu uczynić jeszcze piękniejszym? Zgłoś się do Ślubu Pełnego Miłości i zmień życie potrzebujących!
4. Wręczanie zaproszeń
AD: Rzeczywiście, czasem jest tak, że ciocia mieszka bardzo daleko i może jest to nasza mama chrzestna, więc zastanawiamy się, czy możemy wysłać jej zaproszenie czy nie. Cały savoir-vivre, również ślubny, polega na tym, żeby zastanowić się, co podpowiada nam intuicja serca. Kiedy warto przekazać zaproszenie do rąk własnych? Myślę, że po pierwsze, tym gościom, których uważacie za honorowych. Jak myślę o sobie i o swoim ślubie, ale na pewno: rodzicom, rodzeństwu, rodzicom chrzestnym, babciom, dziadkom, seniorom rodu, którzy mają honorowe znaczenie w rodzinie. Warto pofatygować się do nich nawet dalej i wręczyć zaproszenia osobiście. Z pewnością warto przejrzeć listę gości i pomyśleć, kto w szczególny sposób ceni tradycję i kontakt osobisty. Być może będzie to daleka ciocia, siostra babci, ale mamy z tyłu głowy, że ważne jest dla niej to, że przyjdziemy i wręczymy osobiście zaproszenie.
Wręczanie osobiście
Myślę, że zaproszenie warto wręczyć tym osobom, które mieszkają blisko nas. To byłoby faux pas, kiedy ktoś mieszka trzy ulice dalej, a my mu to zaproszenie wysyłamy. Może się poczuć niekomfortowo. Warto wręczyć zaproszenie osobiście tym osobom bliskim, których partnerów nie znamy – to będzie dobra okazja do tego, żeby tego partnera poznać. Dobrze jest znać na weselu wszystkich swoich gości i uniknąć sytuacji pytania „Kto to jest?”. Podsumowując: zaproszenia wręczamy gościom honorowym, tym, którzy cenią tę tradycję, tym, którzy mieszkają blisko nas oraz tym, których partnerów nie znamy.
Wysyłanie zaproszeń
A co z wysłaniem zaproszeń? Można wysłać, ale najpierw zadzwońmy do tych osób, którym chcemy zaproszenie wysłać, żeby nie czuły się zaskoczone, kiedy znajdą w skrzynce zaproszenie na nasz ślub. Pamiętajmy o tym, żeby poinformować je, że wysłaliśmy zaproszenie. To będzie miły gest, możemy też wyrazić żal, że nie zrobiliśmy tego osobiście i zapewnić, że zależy nam na tym, aby towarzyszyli nam tego dnia. Pamiętajmy też o tym, żeby wysyłając zaproszenie w kopercie, włożyć je do dodatkowej koperty. Miłym gestem będzie też dołączenie krótkiego liściku, napisanego odręcznie, podpisanego przez narzeczoną i narzeczonego, z informacją, że zapraszamy na ślub, zależy nam, żebyście byli z nami tego dnia, liczymy na Waszą obecność. Myślę, że jest to miły gest.
MD: I na pewno świetnie buduje relacje, także na przyszłość.
AD: Oczywiście. W dniu ślubu dekoracje są ważne, i kwiaty, i motyw przewodni, i to jakim będziemy jechali samochodem – to jest wszystko ważne. To, jaką mamy oprawę, świadczy o tym, jak ważna jest dla nas ta uroczystość. Jedno z moich ulubionych powiedzeń: myśląc o dekoracjach, nie zapomnijmy o relacjach. Dla mnie te relacje są w miłości ważniejsze niż dekoracje.
MD: Przyszła mi na myśl taka kwestia. Czasem zapraszając rodziców, wiemy, że będziemy zapraszać też dzieci tej pary. Ale one są już dorosłe, mieszkają w innych miejscach i na przykład rodzice sugerują, że można te zaproszenia zostawić u nich, a oni je przekażą. Co sądzisz o takiej formie? Spotkałam się z tym osobiście.
AD: Jeżeli te dzieci np. mieszkają za granicą i będą u rodziców za tydzień czy dwa, to myślę, że to jest dobry pomysł. Tylko oczywiście nie zapomnijmy o tym, żeby też do nich zadzwonić. Jeżeli są to młodzi ludzie to skomunikować się z nimi przez Messengera – zadzwonić przez niego, nie tylko napisać, żeby się zobaczyć – nie jest to zły pomysł. Możemy tę drogę wykorzystać, ale nie idźmy na skróty. Jeżeli wiemy, że dzieci naszych znajomych czy rodziców znajomych mieszkają niedaleko nas, albo osobiście wyślijmy zaproszenie z karteczką albo się pofatygujmy.
5. Zaproszenie na ślub z osobą towarzyszącą
MD: Pamiętajcie, relacje przede wszystkim. Chciałam poruszyć jeszcze jedną kwestię: mam przyjaciela, który nie ma osoby bliskiej swojemu sercu, ale wiem, że nie chciałby na ten ślub i wesele przyjść sam. Myślisz, że mogę go zaprosić z osobą towarzyszącą? Jak to wypisać, żeby czuł się dobrze, komfortowo i jednocześnie nie czuł presji, że nie ma nikogo?
AD: Mam takie wrażenie, że stwierdzenie „osoba towarzysząca” powoduje lekki dyskomfort, że to może nie wypada… To dobry moment, żebyśmy to odczarowały. To, że ktoś mnie nazywa osobą towarzyszącą, nie jest dla mnie obraźliwe, ponieważ bycie czyimś towarzyszem to jest wyróżnienie. Więc po pierwsze, bycie osobą towarzyszącą traktujmy jako wyróżnienie. Ale u niektórych może to jednak powodować dyskomfort: przychodzi z twoim kuzynem jego partnerka, przyjaciółka i widząc, że jest osobą towarzyszącą, może pomyśleć, czy na pewno jest mile widziana, skoro jest tylko osobą towarzyszącą.
Jeżeli ktoś jest twoim przyjacielem, możesz go zapytać o to, czy wie, z kim chce przyjść na przyjęcie. Jeśli zna imię i nazwisko tej osoby, myślę, że bardzo miło się ona poczuje, jeżeli będzie miała i na winietce, i na zaproszeniu swoje imię i nazwisko. Chociaż dla mnie bycie osobą towarzyszącą to pewne wyróżnienie – jestem towarzyszką czyjegoś życia, przyjęcia, imprezy. To nie jest nic złego, więc się nie obrażajmy.
Mam też takie poczucie, że ten zwrot „osoba towarzysząca” odnosi się do poczucia wolności twojego kuzyna. Bo na przykład, on może jeszcze nie wiedzieć, z kim chce przyjść i czy w ogóle, czy z tą koleżanką, czy może inna lepiej tańczy, czy któraś będzie miała akurat wolną sobotę. Więc to jest też uszanowanie poczucia wolności, ktoś może sam zdecydować z kim przyjdzie, choć teraz jeszcze nie wie z kim.
Czasami jest też tak, że ktoś jest w trudnej relacji. Mimo, że są parą, mogą się rozstać do dnia naszego ślubu, więc też lepiej jest napisać wtedy „osoba towarzysząca”, jeśli o tej trudnej relacji wiemy. Bo np. przyjdzie pani Maria Kowalska, a na winietce i zaproszeniu jest napisane „pani Anna Dąbrowska” to myślę, że będzie to również duży nietakt.
MD: Na pewno będzie jej przykro i będzie się czuła źle z tym faktem.
AD: Więc zadbajmy o komfort naszych gości.
MD: To prawda, komfort jest bardzo ważny. Mam jeszcze jedno pytanie, dość trudne i myślę, że nie tylko ja miałam podobne problemy. Mam kuzyna, jest mi bardzo bliski, ma już swoją miłość. Pojawiał się taki problem: kogo pierwszego wypisać na zaproszeniu? On jest mi osobą bliższą, choćby więzami rodzinnymi, ale ją znam. Kogo pierwszego powinnam wypisać?
Kogo wpisać pierwszego na zaproszeniu?
AD: Na przyjęciach weselnych w porządku polskim obowiązuje precedencja towarzyska, czyli zawsze kobieta jest osobą ważniejszą, bardziej uhonorowaną, pierwszą. Rozumiem, że dla ciebie on jest bliższy, ale myślę – co gdybyś odwróciła sytuację? Kiedy przyjmują zaproszenie i on czyta, że jest wymieniony najpierw, to myślę, że poczułby dyskomfort w stosunku do swojej ukochanej, że on jest wymieniony jako pierwszy, a ona jako druga. Więc tutaj jest prosta zasada: mimo, że on jest ci bliższy, to szanujesz to, że jemu ona jest najbliższa i najpierw wypisujesz na zaproszeniu imię i nazwisko kobiety, a następnie imię i nazwisko mężczyzny.
Drukowane czy pisane?
MD: A jak już jesteśmy przy wypisywaniu. Lepiej wypisać ręcznie czy zastosować się już do powszechnej praktyki i nadrukować imiona i nazwiska?
AD: Nawet ostatnio w jakiejś grupie ślubnej padło takie pytanie. Jedna z narzeczonych miała kłopot, że chce wypisać ręcznie, ale czy to nie jest faux pas – więc odczarujmy ten mit. Wypisanie ręcznie imienia i nazwiska swoich gości jest takim pięknym ukłonem, że nad każdym zaproszeniem osobiście się pochyliłam, ja i mój narzeczony, oddajemy wam szacunek, że wasze nazwisko zostało napisane odręcznie, piórem. W naszej akademii mamy nawet zajęcia z kaligrafii i uczymy się pięknie pisać czy to kartki z wakacji, czy zaproszenia ślubne. Więc bardzo do tego zachęcam, wypisujcie imiona i nazwiska swoich gości odręcznie, na pewno to docenią.
MD: Poza tym jest chyba mniejsza szansa na to, że popełnimy błąd. Na pewno się zdarzają takie sytuacje, kiedy dostajemy zaproszenia, nie zauważymy w pierwszej chwili błędu, a potem jest pewien problem.
AD: W drukarni na pewno nikt na to nie zwróci uwagi.
6. Kiedy i jak przypomnieć o potwierdzeniu przybycia?
MD: Skończył się czas informowania o tym, czy goście będą czy nie. I co zrobić, jeśli nie dostaliśmy od nich żadnej odpowiedzi, czy przyjdą, czy nie przyjdą – co powinniśmy w takiej sytuacji zrobić?
AD: Zacznijmy od początku. Zadajmy sobie pytanie, dlaczego ci goście nam nie odpowiedzieli. Może dlatego, że na zaproszeniu napisaliśmy skrót „RSVP”, czyli w wolnym tłumaczeniu „proszę o odpowiedź” i może ktoś tego zwrotu (mimo że nam się wydaje, iż jest to bardzo popularne) nie zrozumiał. Możemy więc napisać „prosimy o odpowiedź” – wtedy jest już jasne, że trzeba odpowiedzieć, po polsku wszyscy rozumiemy.
Co jednak zrobić, pytasz, jeżeli gość nie odpowiedział. A rozumiem, że zależy ci na tym, żeby wiedzieć, czy będzie na twoim przyjęciu weselnym czy nie. Ja bym po prostu zadzwoniła, opieramy się na zdrowym rozsądku. Oczywiście, możemy dać jeszcze temu gościowi 2-3 dni, mógł ktoś zapomnieć, że to już minął termin wyznaczony, więc nie dzwońmy od razu – chyba, że nas terminy naglą. Ale odczekamy 2-3 dni, zadzwońmy z życzliwością. Mówimy: „Mam ślub, dostałeś zaproszenie, bardzo mi zależy żebyś był, chciałbym wiedzieć, ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi” – z dużą życzliwością po prostu o to zapytajmy.
Dodatkowe pytania do rozmowy
MD: Pojawiły się pytania do naszej rozmowy, jak zapraszać na ślub. Jeżeli nie masz nic przeciwko, to chętnie ci je zadam.
AD: Bardzo proszę.
Kogo zaprosić na ślub i wesele?
MD: Czy jest konieczne zapraszanie na ślub przyjaciół naszych rodziców? Często rodzice namawiają pary do zapraszania osób, które widziały kilka razy w życiu. Czy wypada w takim przypadku odmówić?
AD: Nie chcę powiedzieć „kłopot z przyjaciółmi rodziców”. Po pierwsze, najlepiej jest o wszystkim spokojnie porozmawiać, nie udawać, po prostu usiąść z rodzicami i porozmawiać. Złotym środkiem jest to, żeby się umówić, powiedzieć: „Mamo, tato, wiemy, że ten dzień jest dla was ważny, że chcecie go świętować też ze swoimi przyjaciółmi”. To jest naturalne, rodzice chcą się dzielić swoją radością, wręcz pochwalić, bo są dumni, że córka wychodzi za mąż bądź syn się żeni, więc chcą mieć przyjaciół wokół siebie. Więc warto z nimi usiąść i ustalić: „Mamo, tato, czy będzie dla was OK, bo dla nas najlepszym rozwiązaniem będzie to, że wybierzecie trzy pary najbliższych przyjaciół”. Stwórzmy ramy, w których rodzice mogą się poruszać. I zadbajmy o to, żeby rodzice z drugiej strony mieli równość, żeby rodzice narzeczonego też mieli możliwość zaproszenia swoich przyjaciół.
MD: Czasem jeśli nie porozmawiamy z nimi, to rodzice mogą nie być świadomi naszych wątpliwości.
AD: Dobra szczera rozmowa – zawsze do tego namawiamy i dużo o tym w książce piszemy, w jaki sposób z rodzicami rozmawiać. Nie oskarżajmy rodziców na zasadzie: „Wy chcecie, a to nasz ślub”, tylko mówmy o tym, jak to jest dla nas. „Mamo tato, to jest ślub, bardzo mi zależy, żebym był otoczony moimi przyjaciółmi, ludźmi, którzy są dla mnie bardzo ważni, ale rozumiem, że chcesz, żeby byli też twoi przyjaciele, więc czy dla ciebie będzie OK, że będą to 4-3 pary?”. Myślę, że kiedy otworzymy serce, to każdą sytuację, która wydaje się nam konfliktowa i trudna, możemy rozwiązać, nie psując tej aury wokół swojego ślubu.
Zaproszony nie odpowiada?
MD: Tak, to ważne, żebyśmy się nie pokłócili przed ślubem, to takie niepotrzebne sytuacje. Kolejne pytanie: czy wypada ponawiać prośbę o potwierdzenie obecności na naszej uroczystości.
AD: Nie wiem co pani miała na myśli „czy wypada ponawiać”.
MD: Domyślam się, że nie było odpowiedzi, zadzwoniłyśmy, dowiadujemy się, że jeszcze nie wiadomo, potrzebujemy chwili czasu, zadzwonimy… ale nie udało się.
AD: Ja myślę, że jeżeli nie dostaliśmy odpowiedzi, to zadzwońmy, tak, jak mówiłyśmy, kilka dni po terminie i zapytajmy o to. A jeżeli ktoś dalej nie będzie wiedział? Osoby dobrze wychowane są osobami asertywnymi, więc potrafią zadbać o komfort ludzi wokół siebie i o swój. Wtedy stanowczo dosyć, ale grzecznie oczywiście, poprośmy tę osobę: „Czy tydzień wystarczy na odpowiedź? Jeśli w ciągu tygodnia nie odpowiesz, to rozumiem, że nie będziesz nam towarzyszyć w tym dniu”. Już za pierwszym razem, kiedy dzwonimy, żeby zapytać, postawmy granicę. Czyli dajemy ci tydzień albo zapytajmy, ile konkretnie czasu potrzebujesz, żeby się zdecydować. Żebyśmy znali ten termin, a nie siedzieli jak na szpilkach i się zastanawiali, czy przyjdzie czy nie. Zwróćmy tej osobie uwagę, że chcemy wiedzieć, czy będzie uczestniczyć czy nie, oczywiście ze względu na to, że jest dla nas ważna, ale też ze względu na jej komfort. Bo chcemy przygotować dla niej odpowiednie miejsce czy zadbać o nocleg, więc też dbając o tę osobę i dlatego chcemy się tego dowiedzieć.
MD: To prawda.
Kiedy najpóźniej zapraszać gości na ślub?
MD: Mam jeszcze jedno pytanie od siebie: kiedy najpóźniej możemy wręczyć zaproszenie? Żeby nikogo nie urazić, żeby ta osoba nie poczuła się mniej ważna, przez to, że jest zaproszona troszkę później?
AD: Tak sobie myślę… że takim osobom, które są bardzo blisko nas, które żyją tym naszym ślubem, np. nasze rodzeństwo – ja mam trzy siostry, wiedziałam, że będą na moim ślubie, bo jesteśmy ze sobą bardzo blisko, bardzo się kochamy, zaproszenia wręczyłam miesiąc przed ślubem. Wręczenie zaproszenia dla nich to było raczej wręczenie pamiątki, którą one przechowują teraz wśród innych zaproszeń. Oczywiste było, że one te zaproszenia przyjmą, że będą ze mną. Rozumiały, ze wcześniej zaproszenia wręczam osobom, które wcale nie są pewne, że na naszym ślubie będą. Więc podsumowując: tym, którzy mogą się nie spodziewać albo to nie jest dla nich pewne, że zostaną zaproszeni, wręczajmy te zaproszenia tak dwa miesiące przed ślubem, to najpóźniej. A tym osobom, które są nam bardzo bliskie i to jest oczywiste (np. swoim siostrom) możemy wręczyć miesiąc wcześniej i to nie będzie żadne faux pas. Zwróćmy uwagę na to, że jeżeli to jest miesiąc wakacyjny i jeżeli nie skorzystaliśmy z formuły „save the date”, to zaproszenia wręczmy sporo czasu przed wakacjami. Np. ślub w lipcu, to w maju najpóźniej, w kwietniu najlepiej. Te osoby też planują wyjazdy, to się wiąże z określonymi kosztami. Ale im wcześniej, tym też goście się nie czują, że są z listy zapasowej, której nie polecamy tworzyć.
MD: Aniu, bardzo serdecznie dziękuję ci, że byłaś dzisiaj z nami i podzieliłaś się cennymi wskazówkami. Wierzę, że będą przydatne i pomocne dla wielu par.
AD: Zachęcam do książki i projektu – żeby Wasz ślub był ślubem pełnym miłości.
Ślub Pełen Miłości to ogólnopolska akcja ślubna, w której państwo młodzi proszą gości, by zamiast kupować kwiaty, przekazali datki na cel charytatywny i wsparli działalność Szlachetnej Paczki i Akademii Przyszłości. W tym roku Szlachetna Paczka zorganizowała mądrą pomoc dla 20 tysięcy rodzin, a wartość pomocy sięgnęła niemal 54 miliony złotych! Spełniliśmy również setki małych marzeń potrzebujących. Szczegóły dostępne na www.slubpelenmilosci.pl