– Mam dziwne wrażenie że obudziłam się trochę za późno! – pisze w marcu Lipcowa Panna. – Mam salę, kościół, fotografa, zespół i wybraną suknie. Czy zdążę jeszcze załatwić kamerzystę, kupić obrączki, zamówić i rozdać zaproszenia? Ratujcie, chyba się nie wyrobię! – wpisuje swój apel w klawisze komputera.
Ten moment dopada każdą przyszłą żonę. Na początku wszystko wydaje się bułką z masłem: zaręczyny, poinformowanie bliskich, zmiana statusu na Facebooku. Na początku jedyną trudność sprawia odpowiedź na wszystkie gratulacje. Jednak kiedy w końcu udaje się zarezerwować konkretny termin, zaczyna się survival.
Buty, bielizna, puder
Nie mówmy o sukni, to osobny i trudny temat. Porozmawiajmy o dodatkach do sukni. Są bardzo istotne, bo albo podkreślą urodę panny młodej albo sprawią, że przypomina ona bożonarodzeniową choinkę. O ile jednak choince barokowy styl pasuje, to panna młoda powinna wyglądać lekko i świeżo.
Nie chodzi tu o skrajny minimalizm. Delikatna biżuteria, kwiaty (a nawet brylanty) we włosach, dobrze dobrany puder i buty (choćby w szalonym kolorze!) pięknie podkreślą suknię i figurę przyszłej żony. Warto jednak zastanowić się, czy bolerko, przerysowane eyelinerem oko, czerwone paznokcie lub rękawiczki ich nie… przekreślą.
Tort i sztućce
Drobiazgi są ważne nie tylko w stroju. I warto podkreślić, że „ładne” nie znaczy drogie. Wiele rzeczy można przygotować samemu. Przepisy DIY zalewają internet, warto skorzystać choć z niektórych i sprawić, że goście na długo zapamiętają odręczne zaproszenia, prezenciki czy ozdobione przez młodą parę wazony z ogrodowymi różami.
Coraz częściej odchodzi się też od wszelkich udziwnień. Młode pary coraz częściej wybierają prostotę i naturalność. Oczywiście taniec z ogniem i pokaz brazylijskiej samby mogą być atrakcyjnymi dodatkami, ale może wystarczy obsypany kwiatami, prosty tort i piękne, zabytkowe sztućce po dziadkach?
Kwiaty?
O czym jeszcze można zapomnieć podczas ślubnych przygotowań? O tym, że warto poprosić gości o zamianę kwiatów na… i tutaj mamy wiele możliwości. Wino (ryzykowne!), książki (jeszcze bardziej ryzykowne!), zbiórka na jakiś dobroczynny cel? Ciekawa opcja dla przyszłych Par Młodych z wielkim sercem to projekt ślubny: Ślub Pełen Miłości. Środki zbierane w ramach projektu przeznaczane są na rozwój Akademii Przyszłości i Szlachetnej Paczki. To jedne z największych i najbardziej efektywnych projektów społecznych w Polsce. W przypadku Akademii Przyszłości mamy gwarancję konkretnej i mądrej pomocy dziecku, w które na razie nikt nie wierzy. Dzięki wsparciu dla małych podopiecznych z AKADEMII PRZYSZŁOŚCI uruchamiacie magię zmian w wyjątkowym dla Was dniu. W ramach zaangażowania się w „Ślub pełen miłości” (wcześniej: „Będziemy mieli dziecko”) zapraszacie Waszych Gości, aby w zamian za książki czy kwiaty wsparli drobnym datkiem dziecko, które nauczy się wygrywać najpierw w szkole, a potem w życiu.
Najważniejszy dodatek
Jeżeli tak jak Lipcowa Panna „obudziłyście się trochę za późno”, nie panikujcie! To najgorsze, co możecie zrobić. Spiszcie wszystko na kartce, rozplanujcie i idźcie do przodu. I pamiętajcie, że jedynym obowiązkowym „dodatkiem” do ślubu jest Miłość.
Ślub Pełen Miłości to wyjątkowy projekt dla zakochanych par młodych. Pięknie zamienia marzenie o wielkiej miłości na gest, który zmienia życie potrzebujących.
Artykuł powstał we współpracy ze Sweet Wedding – słodkim blogiem ślubnym dla najfajniejszych Panien Młodych.
